Tekst nagrała Ewa Elżbieta Mroczkowska, przepisała Monika Kresa, weryfikacja zapisu – Anna Sadłowska, Halina Karaś, wybór fragmentów i opracowanie – Halina Karaś.
Na wsi pogrzeby to jek
cłoziek umar na wsi, to jedni drugem wtedy pomogli, pomagali, bo
łubrali, na
ojprzód pomagali te
yz sąsiadzi, pomagali, sąsiadów wołali i przychodził jeden do drugiego i pomagał. Tedy psiersy ziecór sie móziło rózaniec, a wtedy no to jesce jek to wychodziło, cy on rano umer, cy on na ziecór umer, bo jek rano umer, to juz ziecór mozno było cało tamto urocystość pogrzebowo robzić, a jak na ziecór, to wtedy jesce sie to przekładało na drugi dzień, to wtedy juz cało zieś przysła i spsiewali, rózaniec mózili i w nocy wtedy te
s jesce te jedzenie sie sykowało, kazdy sie naja
ot i znowu spsiewał, druga połowa tej urocystości pogrzebowej b·i
yła, no i wtedy zakońcenie i kazdy posed do domu, na drugi dzień trzeba było przyść te
ys na wyprowadne tak samo tu wszy... ludzie przychodzili, wszyscy z całej wsi te
ys, ju
s jek chtóś nie móg to nie przysed do kościoła i do zioski wyprowadzali do krzyza, gdzie tam chto obok miał krzyza te pozegnanie, przeprosiny chtóś tam poziedział, i czy zmarłemu chto przeba
oca, to sie przeba
oca, bo to juz co tam, no i wtedy pojechali do kościoła i po tym pogrzebie wrócili wszyscy do domu i znowuz te jedzenie ta st·ipa. Tera
s mózio st·ipa, a przedtam to jedzenie kazdy mówził, kazdy jechał na jedzenie, zeby tam i no tak, rozaniec te
yz zmózili i juz wtedy kazdy do domu. A tera
oz, to mózio tero to wsystkie te cęści, jek ten zmarły jest te
s jek wychodzi, ale juz ziecór nie dajo jeść, tylo stypa po pogrzebzie, po pochowunku wtedy, to te
s róźne tam te
potraw·i, no jak chto moze, tak sykuje i psiwo chto moze, niektórzy chto chco to i wódka wypsijo, to róźnie jest i zakunco i i tam cy tylo tak pomódlo ten pacierz zmózio, „Ziecny odpocynek” i do domu, a jek jesce nieskońcony rózaniec to mózio i wtedy i za trzy dni cy cóś tam jesce na niedziela zawse w tygodniu sie zmarłego pochowa, to wtedy jest w tygodniu tez przychodzo na rózaniec i kiedyś to nie dawali, a teraz juz później jak juz potym pochowunku za jakie dwa dni, trzy dni, a tera
oz to tez ciasto, he
irba
ota, kawa, a jek chto co woli. Chto co ma, to dadzo i sie zje, zjedzo ludzie i pocęstujo sie i do domu kazdy idzie.